środa, 18 sierpnia 2010

Umysł Boga częśc trzecia przyjemność umysłowa


kolejny fragmencik opowiadania

Musicie wiedzieć że wpadła mi przez przypadek "Księga Prawdy" taka naprawdę bardzo mała książeczka, jednego ze średniowiecznych mistyków. Oczywiście postanowiłem ją obśmiać. Okazja nadarzyła się świetna, ponieważ właśnie profesor powrócił z jednej z tych swoich długich podróży. Trochę bawił wnuki, ale oczywiście jak zwykle miał czas i dla innych. Dzieciaki bawiły się najlepiej same, a czasami przysłuchując rozmowie w kuchni, mazały kredkami, mazakami, a nawet pędzlami zanurzonymi w farbach wodnych po meblach i ścianach pomieszczenia. Profesor jakby tego nie widział. Na moją uwagę stwierdzi - że przecież się to wszystko potem umyje - Dobrze, siedziałem wygodnie na krześle w jego w kuchni która pełniła czasami funkcję salonu filozoficznego i mówiłem
- Nassim Haramein widziałem go parę dni temu w internecie. Ten gość twierdzi że każdy atom jest swojego rodzaju czarną dziurą, zawiera także potencjalność a , jeśli niczego nie pomyiłem, nieskończony potencjał. Gość dość ciekawie mówił w każdym razie na tym swoim referacie, ale co innego zwróciło moją uwagę. Po nagrodzie jaką otrzymał rozległy się głosy że tworzy jakiś nowy paradygmat. Jeszcze poprzedni kanon nie odszedł, a oni chcą wprowadzić nowy. Czyli jedno skostnienie starsze i dość mocno zwietrzałe zamienią w drugie, z wyglądu bardziej świeże i strawne. A robią tak od tysięcy lat.
Jak nauka robi się skostniała zamienia się w szczelny mur przesądów, to w pewnym momencie musi pęknąć pod naporem nowych fali uderzających w ten kamienno ceglany falochron. Rozlecieć się na kawałki. Zwykle później. jak najpózniej. I tak wkoło, bo jest przypływ czyli epoka buntu, następuje rozbicie muru i okres świeżych poszukiwań. Potemi przyjęcie kolejnego paradygmatu który zamienia się w dogmatyczny kanon. Konon robi sie powoli nieświeży, stęchnie, aż zaczyna cuchnąć i potem znowu następuje bunt - I tak rozmawialismy sobie z profesorem. Właściwie to ja mówiłem, a profesor głównie uśmiechał sie i spoglądał na dzieci rzeczy sobie przypadkiem niczego złego nie zrobiły. W pewnym momencie odstawił szklankę z sokiem na stół i tajemniczo powiedział - bo widzisz
tan ukryty Umysł jest matrycą wszelkiej materii jak mawiał Max Planck
a próżnia to naprawdę doskonały przewodnik, próznia niewidzialna tkanina- tu jakby trochę zawiesił głos i ciągnął dalej - Jak twierdzili hindusi to taka przezroczysta nić, tak zwana tantra - choć kosmiczna nić to jedno z wielu znaczeń pojęcia tantra. Bo jeszcze a może przede wszystkim pojęcie to oznacza ciągłośc procesów świadomości., czyli ich kontynuację. Inne następne znaczenie tego pojęcia to subtelny materiał, jakby przezorczysta tkanina będąca dla nas nie wtajemniczonych kosmiczną pełną ciemności i niczego pustką. Taką właśnie czarną dziurą -
Skrzywiłem się. Profesor chyba zauważył i uśmiechnął sie po czym zaczął powoli acz nieuchronnie zmierzać w stronę przyjemności i zmysłów ich znaczeniu w procesie pojmowania świata.
- Taki nudny ciemny świat, pozbawiony smaków jest przecież niewiele warty. Trzeba go więc trochę podkolorować.Pamiętasz chyba co Tomasz pisał o przyjemności i świecie zmysłów? I kiedy to mówił wyciągnął jakąś starą księgę , otworzył po czym zaczął czytać

- Przyjemność umysłowa
Oprócz przyjemności zmysłowej, jest także przyjemność umysłowa, która w odróżnieniu od tej pierwszej sprzyja pracy rozumu:
Jest pewien rodzaj przyjemności, rodzący się z samego działania rozumu, kiedy ktoś znajduje rozkosz w kontemplacji lub rozumowaniu. Takiego rodzaju przyjemność nie stanowi przeszkody dla używania rozumu, przeciwnie wspomaga je, ponieważ to, w czym znajdujemy przyjemność, czynimy z większą uwagą; uwaga zaś wspomaga pracę.*
I I dalej Tomasz kontynuuje:
Przyjemności płynące z aktów rozumu nie przeszkadzają rozumowi ani nie psują roztropności*


Rozmowa więc zupełnie nieoczekiwanie dla nas zmieniła kierunek . Jednak obaj bez zastzrżeń zgodziliśmy się że świat bez zmysłów i przyjemności jest niewiele warty.


-------------------------------

Est ergo quaedam delectatio quae habetur de ipso actu rationis, sicut cum aliquis delectatur in contemplando vel ratiocinando. Et talis delectatio non impedit usum rationis, sed ipsum adiuvat, quia illud attentius operamur in quo delectamur; attentio autem adiuvat operationem.
STH I-IIae q33 a3 c

Delectationes quae sunt de actu rationis, non impediunt rationem, neque corrumpunt prudentiam. -
STh I-IIae, q 34 a.1 ag1"
polskie tłumaczenie tekstu pochodzi ze strony http://www.kbroszko.dominikanie.pl/tom_volup.html

dodaj do

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz