Jon chodził zdenerwowany po niewielkim mieszaniu. Nie chciał się spóżnić do pracy, bo to w ogóle nie mieściło sie głowach
starego Dzessa i Toma.
-Tych dwóch świętych pustelników złożyło swoje życie na ołtarzu nauki, a ja młody asystent nie wiadomo dlaczego dopuszczony do udziału nad wielkim projektem spózniam się kochanie- mówił do żony. Jessica jakby na złość guzdrała się przy robieniu kanapek, a każdy jej ruch trwał według Jona całą wieczność. -no wreszcie są- westchnął szybko i wybiegł prawie z mieszkania. - pa kochanie, do wieczora- krzyknał jeszcze do żony zbiegając po schodach na dół, i nie czekając nawet na odpowiedż. Jessica była bardzo wyrozumiała dla Jona i sporo mu wybaczała, ale takich chwil bardzo nie lubiła. Ach jaką mam wspaniałą żonę, prawdziwy skarb. I czym sobie na nią zasłużyłem, myślał jadąc swoim czerwonym małym autem do pracy. Starym mocno zurzytym i sfatygowanym alfiakiem.
Co robili? zapytacie.
Naukowcy gorliwie pracowali na okryciem okowizjera, tracąc przy tym cenny czas, zdrowie i pieniądze, bo robili to dla pożytku chorych , nie dbając o gaże. Niejeden z nich zaniedbał zupełnie wychowanie dzieci, i zapomniał o istnieniu żony, ojca albo matki, i już wkrótce stał się singlem koczującym na przedmieścach w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu..
Pracowali po godzinach, czyli wieczorami i nocą, w wielkiej tajemnicy. Jak dać ludzkości ten wielki dar, myśleli. -Głusi będą słyszeć, chromi chodzić, niemi mówić, a ślepi widzieć- mawiali do siebie, niezwykle ożywieni.
W końcu po latach zobaczyli wreszcie światełko w tunelu, mianowicie siwy jak gołąbek Dzess, i z mocno schorowanym kręgosłupem Tom dokonali znaczącego odkrycia. Mianowicie udało im się stworzyć bionanona, to znaczy taki procesor który jest oparty na białku, i w swojej pamięci wykorzystuje kolektywne atomy.
-Jutrzenka ludzkości zaświtała nad światem- wykrzyknęła rano Anna, asystentka siwego i ciężko schorowanego od nadmiaru obowiązków Dzessa, młoda ładna blondynka z tlenionymi włosami. Ale jutrzenka ludzkości nie trwała długa, bo pół godziny później wkroczyły do laboratorium i biur urzędnicy służb informacyjnych, konfiskując wyniki eksperymentu i zabierając część naukowców ze sobą.
W laboratorium zapomniano o wszystkim, a nawet siwy Dzess i pokrzywiony Tom, legendy młodych naukowców odeszły w niepamięć. Jeden z nich, starszy, a dzięki czemu mający emeryturę Tom, skończył jako alkoholik i samotnie zapijał się na śmierć w swoim jednopokojowych mieszkaniu do którego od dawna nikt już nie zaglądał, a nawet listonosz zostawiał korespodencję na wycieraczce przed drzwiami. I z którego on prawie w ogółe nie wychodził, chyba że po alkohol do sklepu, a czasami kupić cos do jedzenia, by po chwili wrócić szybko do swojej małej fortecy z plastikową reklamówką wypełnioną jedzeniem i butelkami z alkoholem w papierowych szarych torebkach. Drugi z nich, siwy Dzess, pomieszkiwał w przytułkach dla bezdomnych, korzystając z ich nader ubogiej i niesmacznej kuchni.
Ale prace nad eksperymentem trwały nadal, co prawda gdzie indziej i w trochę innym składzie. Zmienili także nazwę okowizjera na "stereowizora".
Cel był także inny. Otóż celem stereowizora było stworzenie wirtualnej rzeczywistości w której osoba posiadająca wszczepy odbiera świat przez anteny, widząc, słysząc, i czując to co przesyłają mu ogromne anteny nadawcze nazywane przez wojskowych "Okiem Boga".
Zadzwonił do drzwi i zostawił układany w myslach plan działań na następny dzień. Praca komiwojażera domokrążcy wyczerpywała go, a żeby zarobić na nędzne życie dla rodziny musiał pracować do póznego wieczora. Najważniejsze jednak że zostawili go w spokoju. Prawdoodbnie zapomnieli o nim, ponieważ prawie wszyscy związani z projektem znikali nagle.
Zadzwonił jeszcze raz.Otworzyła mu Jessika. Razem zjedli kolacje, a potem rozmawiali długo i śmieli się. Póżniej pomagali dzieciom rozwiązywać zadania szkolne.
Gdy już położyli się spać w swoim małżeńskim łóżku, leżeli długo i nie mogli zasnąć
-Kochanie żyje w twoim śnie, - powiedział wreszcie do żony, leżącej u jego boku. -Jessico, żyje w twoim śnie- dodał jeszcze nie wiedząc że jest to tajne hasło deszyfrujące rzeczywistość, takie współczesne “sezamie otwórz się”
I.... zobaczyli nagle... zupełnie inną rzeczywistość, obcą iluzorykom. A iluzorykami nazywali pogardliwie wtajemniczeni
w system czyli ludzie władzy i służby niczego nie świadomą większość mieszkańców planety . Zobaczył że Jessika jest jeszcze piękniejsza niż widziana przez deformujące soczewki zwane “deformantami”, i że cały świat jest o wiele piękniejszy niż mógł przypuszczać.
Jessiką został nazwany ogromny pokrywający całą planetę system anten nadawczych i odbiorczych przesyłających iluzoryczną rzeczywistość mieszkańcom planety. Dlaczego Jessicą? Jessica była kochanką naukowca który ukradł pomysł dwóm starym profesorom a następnie doniósł o nim służbom informacyjnym. Został też dobrze wynagrodzony, awansował do tajnej rady planety, a póżniej został nawet często pokazywanym w telewizji ministrem.
A co miała wspólnego z jego żoną kochanka naukowca i cały system? Poza imieniem dość popularnym w tamtych czasach, nic
political-fiction, cypher,cypherpunk, post cyber, cyber sci fi sf литературы, искусства истории literatura, výtvarné umění příběhy літаратуры, мастацтва гісторыі technohumanismo књижевност, уметност приче राजनैतिक साइबर साहित्य 网络文学的政治 политической научной фантастики кибер politické počítačové sci-fi политичких сајбер научне фантастике trans sophia techno-humanizm antropokosmizm
środa, 28 lipca 2010
Żyje w twoim śnie
Autor:
Cyberius-Zee Jop
o
11:23
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
galaktyczne,
iluzja,
Kroniki,
literatura,
nauka,
opowiadanie,
sf,
śnie,
w twoim,
żyje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz