sobota, 4 grudnia 2010

Dziura w czasie fragment piąty

Wyrzutki zainstalowały się na księżycach planet układu słonecznego, uważanych za nieprzydatne ze względu na zbyt duże koszty wybudowania tam miast lub chociażby baz i z tego powodu lekceważone przez ziemskie rządy . Najpierw zainstalowali się na Prometeuszu, spore znaczenie miała chyba sama nazwa i związany z nią prestiż "Kartoflaka" . Następnie niedługo po tym jak zaludnili "Prome" zajęli Tytana i Rhee, oraz dwa księżyce Jowisza: Ganimedesa i Europę zatykając flagę w ich grunt . [Już od dawna ziemscy naukowcy uważali że panują na nich względnie korzystne warunki do życia] No i oczywiście Księżyc, co zostało poczytane za wyjątkową bezczelność z ich strony przez establiszment naszej macierzystej planety -bo wyglądało to tak jakby grali im na nosie, szydząc i kpiąc sobie z nich.

Pomarańczowy Tytan z jeziorami ciekłego węgowodoru pierwszym osadnikom nie przypominał zupełnie ziemi -za którą chyba ukradkiem tęskinili- szczególnie że prawie zawsze panował na nim pomarańczowy mglisty półmrok. Azotowe powietrze z dodatkiem metanu, argonu a także acetylenu zupełnie nie nadawało się do oddychania. Ćiśnienie było wyższe niż na Ziemi o jakieś 50 procent, a do tego zimno -niska tempetratura panowała tam ze względu na nikłe nasłonecznienie księżyca. Powierzchnia w większości pokryta lodem na głebokość nawet paru kilometrów. Ale nikt sie wtedy takimi rzeczami nie przejmował, wrzucało się na pełny regulator "Trzeci kamień od słońca" Jimiego Hendriksa albo "Warszawiankę 1905 roku" w którejś z nowszych wersji i leciało na pełnym gazie do przodu, nastepnie lądowało praktycznie bez wzgledu na warunki i wysiadało ze staku zatykając flagę w gruncie . Po zbadaniu satelity lub planetki okazywało się zazwyczaj że nie jest tak źle jak można by było wcześniej przypuszczać. Na powierzchni Tytana nie dało się raczej żyć ale głębiej było już trochę lepiej Niżej kilka kilometrów pod gruntem mieściły się całkiem spore ciekłe jeziora, a jeszcze głębiej gruz wchodzący w skład jądra księżyca -czyli w końcu coś stałego. Prawdziwe skały lecz aż tak głeboko raczej nie zaglądali bo i po co? W warstwie ciekłej wody pośród lodowych zagłębień gdzie postanowili sie osiedlić ze względu na obecność wody i w miarę ciepłą temperaturę spotkali dziwne istoty wodne żyjące w tych oceanach pod lodową powierzchnią księzyca. Z powodu obniżenia się temperatury lata temu jakie zapanowało na księżycu życie przeniosło się pod wodę. Większość form żywych niestety wyginęła, natomiast te które wcześniej żyły w środowisku wodnym w większości na szczęście przetrwały. Dominowały wśród nich stworzenia podobne do naszych dinozaurów z obłym ciałem i wydłużonymi jak żyrafy szyjami. Jednak w wodzie radziły sobie zupełnie dobrze. Oczywiście nie tylko, bo i było całkiem sporo gatunków przypominających nasze ryby i inne istoty podobne do żyjących w ziemskich oceanach i morzach. Spotkali też gatunki potrafiące żyć zarówno pod wodą jak i spędzać dość długi okres czasu poza nią. Metanowe rzeki wpadające do jezior a nawet mórz satelity no i... położone na morzach wyspy nadawały kolorytu satelicie. Nawet po tygodniach pobytu zadziwiał ich niezykły krajobraz Tytana nazywanego przez nich „pomarańczą”. No i te wodno metanowe wulkany. Właśnie przez jeden z nich dostali się wnętrza księżyca poszukując źródła "siły sprawczej" energii, i nie pomylili się. We wnętrzu Tytana znaleźli miejsca o wsokiej temperaturze będącej dla nich źródłem tak potrzebnego do życia ciepła. Sama baza nie była wielka i zamieszkało w niej nie więcej niż stu, no może parę setek uciekinierów. Maszyny do produkcji tlenu i wytwarzania sztucznej żywności przywieźli dopiero później... czytaj dalej tu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz