wtorek, 3 sierpnia 2010

Dzień z życia stewarda






kolejne opowiadanie które przytaczam bardziej ze względów dokumentacyjnych

Stewart, zaczął wykonywać swoją pracę dopiero kilka miesięcy temu, a już wydawało mu się jakby tam był tam od lat. Dotarł się bardzo szybko i wszedł w skład swojej firmy praktycznie bezkolizyjnie, koledzy i przełożeni nie sprawiali mu większych problemów, a nawet okazali się sympatycznymi ludźmi, byli do niego przyjaźnie nastawieni
Podobnie było z miastem, do którego się przeniósł kiedy znalazł pracę. Mieszkanie wynajął bardzo szybko, w cichej i spokojnej okolicy. Małe ale przytulne i przyjemne
Czy jego imię Stewart, pomogło mu znaleźć i dostać pracę w lotnictwie i latać praktycznie po całym świecie, a przynajmniej europie, -tego nie wiedział . Lubił latać i podnosić się do góry, i wtedy czuł że

że przywiązanie do ciała całkowicie znika a on staje się wolny.

Różne zresztą były motywy pracy wśród kolegów i zespołu. Jeden z nich podjął pracę wyłącznie dla pieniędzy, drugi ze względu na paniczny strach przed śmiercią a szczególnie przestrzenią, i aby ten strach pokonać poszedł właśnie pracować do lotnictwa. Kiedy latał i odrywał się od ziemi czuł że pokonuje w sobie ten strach przed śmiercią i wypadkiem gdzieś w przestrzeni nieba. Po chwilach paniki pojawiała się ekstatyczna radość. Wyzwolenie. I zwycięstwo nad swoimi emocjami i ograniczeniami.

Jak wyglądało jego życie. Czy był szczęśliwy , -zapytacie?

Czy jego przywiązanie do kraju i naszej tradycji zmalało, a może wręcz przeciwnie stał sie większym patriotą. Albo zupełnie go nie obchodziły te rzeczy. Lubił latać, codziennie być w innym mieście, i słuchać ludzi mówiących językami jakich często nie rozumiał. Najbardziej zaś w chwilach zmęczenia, szedł jeszcze prawie śniący i wtedy jakby w krainie snu dobiegały do niego dziwne i niezrozumiałe głosy, i ludzie całkiem odmiennie ubrani, niż ci których spotykał zazwyczaj.
Nie do końca. On chciał latać w międzygwiezdnych lotach na inne planety. Oglądać księżycowe krajobrazy. Płynąć niby płód w łożysku otoczony błękitnymi wodami bezkresu galaktyki.
Na planowane spotkanie ze znajomymi jednak nie dotarł. Po prostu padł zmęczony na łóżko, i spał do późnego wieczora. Kiedy się obudził pomyślał że jest już za późno.
Już wkrótce zaczął nudzić się w pracy, i nic w tym dziwnego bo opanował wszystkie jej tajniki i tajemnice po kilku tygodniach. Wymyślał więc siedząc na pokładzie samolotu, po przeczytaniu wszystkich możliwych gazet jakie znalazł pod ręką, i rozwiązaniu przynajmniej jednej krzyżówki różne zabawne historyjki, -które nawet próbował niekiedy zapisywać. Ale zwykle gdy zmęczony po pracy wracał do domu, nie miał sił, i znikały w przepastnej przestrzeni [jego] umysłu.



Wszystko się zmieniło gdy w pewien majowy dzień jadąc autobusem do pracy, czyli w kierunku lotniska, przeczytał w jednym starych numerów “Wiedzy i Życie” wzmiankę o japońskim naukowcu z uniwersytetu w Osace który użył jako pilota ludzkie oko. Okazało się że można sterować sprzętem elektronicznym za pomocą ludzkiego oka. Zwykłym mruganiem oczu włączać odtwarzacz dwd, oraz wyłączać go, przesuwać do przodu film, albo zatrzymywać.
Postanowił wypróbować i sprawdzić czy można zastosować ten wynalazek w relacjach międzyludzkich. Siedząc usiłował wpływać na aparaturę samolotu za pomocą oczu i ruchów wykonywanych nimi. Co najdziwniejsze zauważył że taki wpływ istnieje. Kiedy na przykład skupiał się mocniej i zaciskał oczy samolot zaczynał przyśpieszać. Innym razem gdy znowu zaciskał mocniej prawą powiekę, wtedy samolot zaczynał pochylać się na prawo. Raz nawet o czym nikt nie wie uratował lecący samolot, przed katastrofą. Ludzie niczego nie świadomi kłócili się miedzy sobą o to kto ile miejsca zajmuje, i kto komu przeszkadza, dlaczego żona tak patrzy na młodszego od siebie sąsiada, i uśmiecha się do niego, i dlaczego mąż zamiast zajmować się żoną lub małymi dziećmi woli czytać gazetę, lub spać, albo za darmo pić alkohol.

Próbował także za pomocą swojego ukrytego w oczach pilota oddziaływać na ludzi. Kiedy tylko zobaczył że jeden z pasażerów jest zmęczony próbował go “doładować”, lub na przykład jeśli jakiś człowiek odczuwał niepokój lub lęk uspokajał go za pomocą swojego pilota.
Przez częste używanie pilota rozwijał siłę swojego umysłu, a praca w której kiedyś się tak okropnie nudził zyskiwała nowy sens, -nie napisze że w jego oczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz