wtorek, 17 sierpnia 2010

Ku chwale kapitalizmu socjalnego towarzyszu przedsiębiorco

opowiadanie



śpiewała gwiazda planetarnego podziemia...


Ku chwale kapitalizmu socjalnego towarzyszu przedsiębiorco - wykrzyknęli niedbale wszyscy razem, stojąc w postawie zasadniczej na baczność, a następnie po kilku sekundach dodali - I niechaj produkt krajowy brutto rośnie nam jak na drożdżach że ho! Tą ostanią formułkę wymyślili sami ponieważ w ramach "Akcji Kreatywność" każda grupa robocza musiała powymyślać dla siebie jakieś własne oryginalnie brzmiące zawołania. Tyle pieniądzy poszło wtedy na tą akcję i jeszcze więcej na reklamowanie jej w radiu, pomyślał Hooded stojąc znudzony na placu i czekający kiedy cyrk się skończy. W końcu szef jakby usłyszał jego myśli, i na zakończenie apelu zgodnie z formułą zaintonował - aby wła dza ro sła w si łę, a lu d pra co wni czy żył do sta tnio że ho i obie klasy szły w zgodzie ku przyszłości i postępowi, hej. Jak nakazuje nam novae religiae biologicus - Potem jeszcze dokonał przeglądu stroju i wyglądu ludzi, spacerując powoli można by rzec że nawet niedbale pomiędzy rzędami stojących na baczność i nie naturalnie wyprężonych pracowników. Jednocześnie ich bacznie obserwując, z trochę grożnym wyrazem twarzy co bardzo bawiło Hooda i starał się jak mógł żeby się nie roześmiać. Kiedy już tylko apel dobiegł końca oni mogli powoli udawać się do swoich miejsc pracy. Szli tak powoli jak tylko mogli, próbując urwać jak najwięcej minut lub chociażby sekund. Z ich codziennej , monotonnej i niezwykle nudnej pracy.
- Urodzimy państwu jeszcze więcej zdrowych dzieci. Jeszcze wiecej państwowych dzieci - krzyczały w tym samym czasie ożywione kobiety. Jakby naprawdę w to wierzyły, a może po prostu dlatego tak to robiły że kobiety krzycząc, podobno wyrzucają z siebie zablokowane emocje. Których co normalne nie mogą przetrzymywać w sobie zbyt długo, myślał idac Hooded - I oddamy je jeszcze szybciej do państwowych domów, aby same wrócić do pracy i pracować ku chwale i pożytkowi rządzących.... bo po to jesteśmy stworzone i stąd naszą dumę czerpiemy. HA! Tak po to aby płacić podatki, lub żeby wysłać je na wojnę z Obcymi toczoną gdzieś na księżycach Saturna, pomyślała Ilija. Przecież większość jej koleżanek z pracy i przyjaciółek chyba święcie w to wierzy i w ten cały głupi mit nowego stworzenia, w którym nastąpiła jedynie tak zwana dekonstrukcja pojęć. Wszystkie stare mity zostały zakazane. Mit buddyjskiego stworzenia, chrześcijańska Geneza, no po prostu chyba wszystkie. I jeszcze te ich śmieszne żółte buty, aby było je lepiej widać i żeby zwracały na siebie uwagę strażników porządku publicznego i moralności. W pewnej chwili zastanawiała się jak mogła by opisać te wszystkie oszustwa i tanie sztuczki jakim cwaniacy od zawsze zwodzą milczącą, tchurzliwą większość i następnie przekazać je potomnym. Ale jaki jest tego sens, przecież po zdemaskowaniu jednych sztuczek pojawiają się nowe. Zazwyczaj zmieniane są tylko słowa, terminy i pojęcia, i lud pracowniczy kupuje to.


Niemniej wtedy nie było zbyt śmiesznie ponieważ podczas rządów stronnictwa cyrkowego, zwanego, ale chyba tak tylko dla żartu, stonnictwem wolnorynkowym, represje skarbowe wzmogły się jeszcze bardziej i osiągnęły apogeum. Represje przymusowego ubezpieczyciela także. I tysiące ludzi których nie bylo stać na opłacenie danin skarbowych i ubezpieczeniowych siedziało w ciężkich więzieniach albo pracowalo w przymusowych obozach pracy. Coraz bardziej ścigali i dręczyli ludzi. Osaczonych zamykali na lata, bez żadnego procesu, ani nawet bez postawienia im zarzutów. Mogłeś siedziec latami z najgorszymi żulami, lub co gorsza z niebezpiecznymi typkami. Mogłeś jako świadek nieszczęśliwie popełnić samobójstwo w więzieniu oczekując na proces. Choć bardzo tego nie chciałeś. W niektórych sprawach rekordzistach bywało że i dziesięciu świadków popeniało samobójstwo. w tym większość "robiło to" w więzieniu. W specjalnie strzeżonych pojedynczych celach, z monitoringiem itd.

oni depczą po naszych twarzach,
hej posłuchaj
oni depczą po naszych twarzach
hej posłuchaj mnie,
my nie robimy nic,
a oni depcza po naszych twarzach
a my
Heja ho heja ho hej ho
a my nic
a my nic
my nie robimy nic
a oni depczą po naszych twarzach
heja ho
hej ho
heja ho


śpiewała gwiazda planetarnego podziemia wyrażając w piosence doskonale stan tamtych czasów. W znanym przeboju Cheesa Ereta.
Czasami gdy wieczorem wracali razem z pracy do domu, bo pracowali obok siebie -zaledwie jakieś sto metrów- on Hooded i ona Ilija, opowiadali sobie zabawne historyjki. Na przykład o tym że jedna z grup zdobywających Himalaje weszła na Anapurnę a potem bała się z niej zejść. Lub że jeden z kierowców formuły 1 naprawdę świetnie jeżdził i nawet nie raz zajął podczas wyscigów pierwsze miejsce, ale zdarzało mu sie podczas trwającego akurat wyścigu zapomnieć jak zatrzymać bolida i jezdził na torze dopóki nie skończyło mu się paliwo. Lub bezsensowne wierszyki w stylu - spod śmieci klosza wyszedł własnie kloszard -
Pewnego dnia jednak, wtedy gdy już wszyscy stracili nadzieję na zmiany, nawet Ilija i Hooded, podłożył ktoś w nocy bombę pod siedzibę parlamentu i wszystko się skończyło. Ale najpierw zaczęło. Bo po tej pierwszej bombie ludzie w miastach całego swiata zaczęli wychodzić na ulicę, demonstrować i podpalać budynki zwiazane z aparatami represji. Otworzyli też więzienia i obozy dla niekorektywnych politycznie. Upadli w jednej chwili, jak burzone na ulicach miast pomniki przedstawiające ich. Nastąpiła tak zwana "jawność"
Acha. Nie napisałem jeszcze o tym że Ilija i Hooded oglądając jakiś reportaż w telewizji o Satelitach już w czasach jawności postanowili się tam przenieść, a przynajmniej zobaczyć jak naprawdę wygląda satelitarne życie. Po upadku reżimu nie było aż tak żle, ale ciągnęło ich na "Satelity" Wszystkich dziwaków, podróżników, i indywidualistów z Ziemi i z zamieszkałych planet z sąsiednich układów gwiezdnych ciągnęło na Satelity Teraz kiedy już wyemigrowali na nie i zamieszkali naprawdę całkiem niedaleko, bo wynajęli mieszkanie tuż obok domu Hobo, zaprzyjaznili sie ze sobą. Hobo bardzo złościło gdy ci próbowali głaskać jego dwa piękne snieżnobiałe psy, i co gorsza karmić jego kota, a Ilija próbowała nawet zrywać kwiatki rosnące w jego ogródku niedaleko furtki, krzycząc przy tym - o jakie piękne, u nas takie nie rosły - ale poza tym trzeba przyznać byli w porządku.

- Wyskakujące okienka. co to takiego było opowiedzcie mi proszę - powiedział do nich Hobo. Piszę do nich ponieważ traktował ich jak jedną osobę, ponieważ oni sami chcieli być tak traktowani przez innych.
- Jak to było? Mówili Hobo do Iliji i Hoodeda kiedy rozmawiali wieczorem siedząc sobie wygodnie przy stoliku i pijąc kawę na jego werandzie, a on ich uważnie słuchał i przyglądał się im badawczo, jakby chciał dostrzec podobieństwa i różnice między obydwoma gatunkami ludzkimi - Otóż musisz wiedzieć że było zwyczajnie i banalnie.W jednym krajów władze wpałdy na pomysł jak można niszczyć jeszcze obywateli, bo swoją nieskończoną wprost głupoę uznali że muszą ć ukarani. ma przecież nic za darmo. a jeśli ktoś wierzy że jest coś za darmo to jest bardzo naiwny i dużo nauki jest jeszcze przed nim. Wymyślili więc że ądanie pedofili sposób przypadkowy i nie zamierzony, powinno być karane. I następnie do int przeglądarek wrzucali strony z pedofilią dziecięca ,dokładniej śledzonym nich internautom
na których się właśnie z jakich powodów uwzięli -
W tamtym kraju, o którym wspominali przed chwilą bohaterowie naszej opowieści -położonym gdzieś może na ś planecie, dokładniej na Altei- rządzący wpadli na wyjątkowo chytry pomysł zniszczyć wszelką wolną przedsiębiorczość za pomocą policji skarbowej i policji związanej z przymusem tak zwanych ubezpieczeń społecznych. Z jednej strony racja. Obawiali się przecież konkurencji. Społeczeństwo otwarte i wolne, oparte na wolnych umowach i wolnej wymianie mogło stanowić dla nich zagrożenie. Oni przecież doszli do władzy dzięki machlojkom i manipulacjom. Kombinowali krótko mówiąc i to sporo. Więc może w otwartej uczciwej walce nie b
yliby tacy dobrzy. Z drugiej strony oni pracowali na nich i klasa rządząca i tak zwani "pilnowacze stada" żyli z nich. Więc musiała to być operacja iście chirurgiczna. Niszczyć bardziej wolne i twórcze jednostki pozostawiając bezrefleksyjną resztę. Niby wycinając skalpelem to co zdrowo w chorym i zepsutym organizmie. Taki rodzaj społeczeństwa w którym jedn traktują drugich jako rodzaj pokarmu, a społeczeństwo jako hodowlę. Hooded opowiadał też Hobo o ideologi dziecizmu z którą Hobo zetknął sie po raz pierwszy i obudziło to jego zainteresowanie.
- Opowiedzcie mi choć trochę o dzieciźmie i na czym on polegał - powiedział do nich Hobo, nalewając do kubków kawy.
-Słuchaj Hobo, to było w czasach kiedy na planecie powstała tak zwana ideologia dziecizmu. Na czym polegał dziecizm. Już ci wyjaśniam - mówił do niego Hooded, patrząc jednocześnie na Iliję - Otóż rządzący chcieli do pracy na nich zaangażować także i dzieci. Po prostu chcieli żeby dzieci pracowały dla nich. Musieli to jednak owinąć w odpowiedni i strawny do przyjęcia papier. Więc podobnie jak było z feminizmem, nie powiedzieli słuchajcie - obliczyliśmy sobie kiedyś, że jeżeli będą pracowały w rodzinie dwie dorsłe osoby, zamiast dotychczas męża to nam się to bardziej opłaci. Bo poprzez podatki zabierzemy wam jeszcze więcej pieniędzy. No dobra więc powiedzieli, kobieta jest wolna i ma prawo także pracować. Zastosowali taki sam myk w przypadku dzieci. Nic a nic nie zmienili. Zrobili to zupełnie bez wysiłku. Mówili -dzieci jesteście wolne i macie prawo do pracy. Dzieci oczywiście dostawały tak naprawdę bardzo drobne i śmieszne pieniądze, a ludzie mieli jeszcze mniej niż wtedy kiedy pracowała jedna osoba w rodzinie, a nawet kiedy pracowały dwie, czyli matka i ojciec. Rządzący natomiast śmieli się z głupców do rozpuku. Przecież bądżmy uczciwi, zasłużyli na to, ale czy mogło być inaczej. O tym że demokracja pośrednia jest zwodnicza i ma charakter neptuniczny doskonale przecież wiemy. I większość ludzi niestety nie podejmuje racjonalnych wyborów. Wiec tak już chyba musi być. To co głupsze i gorsze będzie wypływało na wierzch, a co mądrzejsze chowało się na samym dnie. Ukrywało przed sprofanowaniem i strywializowaniem. Zniekształceniem i odkształceniem. Dzieci miały swoich ministrów takich przemądrzałych królów "Maciusiów Pierwszych" którymi kierowali dorośli. Dorośli manipulowali nimi, najzwyczajniej w świecie sterowali, a oni tego nie widzieli. Z poważnym wyrazem twarzy wygłaszały przemówienia w imieniu frontu wyzwolenia dzieci od niewoli dorosłych. Jeśli rodzice nie chciały dać dziecku "prawa" do pracy, to zaraz odbierali takiemu dziecko i umieszczali je w państwowym domu dziecka. Rodzice natomiast zostali napiętnowani. Ich nazwiska czytali w dziennikach telewizyjnych, a ich twarze można było znależć na fotografiach zawieszanych na słupach. Człowieku czy chciałbyś być czytany w dzienniku telewizyjnym. Albo żeby fotografie przedstawiająca twoją twarz mogli zobaczyć sąsiedzi idący właśnie na zakupy gdzieś na słupie. Straszne co? Nawet nie straszne, wprost przerażające!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz