środa, 18 sierpnia 2010

Zasada zmysłowej przyjemności




kolejne opowiadanie jakie pisałem wiosną tego roku obok pięciu zamieszczonych w blogu poprzednio i "Umysłu Boga" części pierwszej i drugiej. Tak naprawdę jest to fragment trzeciej części "Umysłu Boga" -która miała nie ujrzeć światła dziennego.

W pewnym momencie zaczął rozważać myśli Tomasza na temat głupoty. Mianowice Czy głupota jest grzechem? a jeśli jest, to dlaczego. Widzi ż nawet Tomasz który jak zwykle CHODZĄC nerwowo po MAŁYM POMIESZCZENIU KAMIENNEJ I NIE OGRZANEJ CELI MNISIEJ i przy tym gwałtownie gestykulując jakby się z kimś spierał, zaczyna po swojemu mówić - wydaje się żegłupota jednak nie jest grzechem – mówi zamyślony półgłosem patrząc w kamienną ścianę, a ja podejrzewam że jednocześnie złośliwie się uśmiecha pod nosem, bo szykuje nam jakąś małą niespodziankę. Żeby nie powiedzieć psikusa - A więc nie jest - wykrzykuje - bo coś nam przyrodzonego, czyli naturalnego nie może być grzechem., i bo... także coś co nie jest sprzeczne z przykazaniami nie może być grzechem - Złapawszy wiatr w żagle idzie dalej - bo grzech - i tu gwałtowniej przyśpiesza - według tego , hm. jak mu tam, Augustyna - powiada do siebie - musi być dobrolowlny. Do bro wo l ny - Jednak podczas kolacji wraca do porzuconych na chwilę myśli, jedząc jakąs nie wyszukaną średniowieczna polewkę - grzech ... jakby sprawę grzechu rozwiązać?
Będąc z powrotem w swojej celi dodaje, cytując z pamięci „Przypowieści” -"powodzenie głupców zgubi ich". Otóż ludzi gubi tylko grzech, a więc głupota jest grzechem. - Więc jednak jest! Nadmierne zanurzenie się w świecie zmysłowym, a nawet bezwstydne nurzanie się w nim prowadzi do niewłaściwego osądu i w konsekwencji błędnych wyborów - I tu jeśli pozwolicie to zboczę na chwilę z tematu. Nadmiar podobnie jak u Arystotelesa nie jest zawsze rzeczą dobrą, a przynajmniej nie musi taką być. Nadmiar niewłaściwie spożytkoway może nawet zgubić. Popatrzcie tylko co on takiego piszę. Zawsze podziwiałem Tomasza za jego podejście do świata zmysłów. Zmysły bowiem według niego są niezbędne do życia człowieka, nadmiar jednak zanurzenia się w nich i co gorsza podążania za nimi, a nie używania ich jedynie jako doskonałych narzędzi potrzebnych w procesie komunikacji ze światem, szkodzi. Tu za przykład podaje człowieka z zepsutym podejrzewam że poprzez nadmiar lub niewłaściwe korzystanie zmysłem smaku.
Człowiek z naszego przykładu nie lubi rzeczy słodkich, a w przykładzie smak słodki jest czymś dobrym. Nadmierne pożądanie za nim i lub zgoła jakieś uszkodzenie przez niewłaściwe i zbyt intensywne korzystanie. Tego rodzaju głupota jest grzechem.Ciekawe co o tym sądzi Jan Tauler, pozwolicie że zacytuję z pamięci - żołądek ich skłonności, ich życia wewnętrznego pełen jest brudu, bo stracili smak do rzeczy Bożych, które to wydaja im się gorzkie i niesmaczne. Mają pociąg do ziemi i brudnych rzeczy. Ich pokarmem są rozkosze i zewnętrzna próżność -
Co do głupoty , to prowadzi mianowicie oderwania swego zmysłu od rzeczy duchowych ido zanurzeni go w ziemskich. To samo zachodzi w innych grzechach. Bo przecież rozpustnik chce tylko przyjemności, a więc grzechu, chociażby nie chciał grzechu jako takiego, bo wolałby zażyć przyjemności bez popełnienia grzechu.
Lecz c ociekawego piszę na co należy zwrócić uwagę. Mądrośc u niego to droga prowadząca do Boga. Ta zwyczajna mądrość związana z przetrwaniem mniej bo "mądrość tego świata jest głupotą u Boga". Otóż, jak pisze Grzegorz, "mądrość tego świata polega na zakrywaniu zamiarów wykrętami", co jest nieszczerością. Tak więc głupota jest raczej córką nieszczerości (krętactwa) niż rozpusty.
Warto zauważyć co sądzi o wpływie szkodliwych emocji na umysł ludzki, i działania jakie pod ich wpływem podejmuję. Gniew na tyle według niego zaburza percepcję że czasami prowadzi nawet do obłędu. Czyli że przyczyną głupoty jest gniew. Dlaczego chce się nadmiernie zanurzać w świecie zmysłów ponieważ chce odczuwać rozkosz. Czy rozkosz jest zła. Nie, jeśli nie prowadzi do grzechu to nie jest zła. Także "rozpusta" nie prowadząca do grzechu nie jest zła. Jest "jedynie", dodaje od siebie, marnotrawstwem czasu i energii, jednak złem jako takim nie jest.
Niektórych ludzi szczególnie gniew doprowadza do wściekłości i obłędu, które są cechami głupoty. A więc głupota rodzi się raczej z gniewu niż z rozpusty.
Jak tego dowiedziono poprzednio, swą ostrością gniew wprowadza w organizm ludzki wielkie zmiany. Dlatego gniew jest wielką przyczyną głupoty spowodowanej uwadliwieniem ciała. Natomiast głupota spowodowana przeszkodami duchowymi, pochodzącymi z zanurzenia się umysłu w rzeczach ziemskich, jak dopiero co powiedziano pochodzi przede wszystkim z rozpusty.pewnym momencie pomyśłał że błogosławiony ojciec Suzo może mu pomóc. I zaczął szukać jego "Umysłu człowieka szalonego". Zawsze stał na półce obok Tallera. Za Tallerem jednak nie przepadał. nadmierne rozgadanie sprawiało że jakby nie miał wiedzy o tym o czym mówi. Tak przyajmniej podejrzewał. Raz, jeśli można powiedzieć to co sie chce w jednym zdaniu, to po co robić to na całej kartce. Dwa marnuje się ludzki czas i swój własny też. Marnować, trzy, można jedynie wtedy gdy nie zna się natury rzeczy -choć czas podobno, przynajmniej od pewnego momentu nie istnieje. Jednak tego czasu bedącego poza czasem i nie istniejącego nie powinno się marnować tym bardziej, ponieważ jest on wśród ludzi zjawiskiem dosyć rzadkim i nie spotykanym. Nie rozumiał też skąd taki młyn zapanował wokół Mistrza Echarda i reńskiej szkoły. Bał sie o tym mówić głośno aby nie narazić się i nie zostać posądzonym o nieuctwo. Jednak te wycieczki Echarta traktujace tak dowolnie materiał z jakiego wychodzi. Można ale to literatura a nie mistyka lub filozofia.Literatem może był i niezlym. Jednak miał ciekawe momenty. trzeba przyznać o na przyklad ten - Niech dusza wzniesie się sama z siebie - to znaczy zupełnie bez wysiłkowo i spontanicznie. Lub słynne "oderwanie się" i stan "oderwania" czyli jak byśmy powiedzieli nie lgnięcia do świata, do obrazów szczególnie, ale także do dźwięków, idei i nawet do emocji, uczuć i myśli. *Wiadomo że dobre myśli i pozytywne działania są lepsze od negatywnych dobrze jest więc zapełnić się nimi jeśli powstają w nas negatywne emocje obrazy czy myśli. Zbliżają też w jakimś stopniu do Boga. Jednak najbardziej doskonały i czysty jest naturalny stan bez lgnięcia do czegokolwiek. Czyli tak zwanego "oderwania"
--------------------

Mała errata, zajrzałem na chwilkę do "Kazań" Jana Taulera, oraz do "Traktatów" i "Kazań" Eckharta, nie są wcale takie złe. Zwracam honor. Porównując poziom praktycznie nie róznią się od poziomu filozofii buddyjskiej.

*nie lgnięcie do obrazów dźwięków, myśli poprzez unikanie ich -chodzi o nie dawanie pretekstu do poruszenia umysłu i tworzenienia przez to stanu emocjonalnego zamętu. I nie poruszanie się pod wpływem dźwięków, obrazów, zapachów, myśli, emocji -co jest wyższą sztuką jazdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz