niedziela, 15 sierpnia 2010

“Bezprawie , bo bezrząd i bezwładza to nie”



pisząc drugą część opowiadania Cohello i niejako wyręczając go z jego pracy zastanawiałem się jak mogły by wyglądać rządy w takim kraju i jakie prawo miało by w nim panować? http://i1713.blogspot.com/2010/07/jak-zaprowadzono-porzadekkrotka.html

Sytuacji i możliwości jest naprawdę sporo. Pierwsza o którą niestety podejrzewam pisarza, nie mającego zbyt wielkiej wiedzy na temat człowieka, jest taka że krzyż zastępuje szubienicę. TO znaczy ludzie nagle stają się szlachetni i dobrzy niby baranki, i po kilkunastu latach tresury strachem żyją w mieście w którym prawo było by niepotrzebne, bo jego miejsce zastąpiło by prawo wewnętrzne, czyli prawo moralne? Zbyt naiwna to wersja a pisarz mógłby się poczuć urażony.


Inną bardziej wyrafinowaną jest brak prawa czyli bezprawie, bo wersję bezwładzy a więc rodzaju anarchii, darujmy sobie, -jest anarchizm w swoich nurtach prawicowym i nowo lewicowym,

oraz starolewicowym. W pewnym momencie pomyślałem cóż to za naiwność z jego strony świat bez prawa! Jak w ogóle może działać? Ale im dłużej myślałem tym bardziej taki pomysł wydawał mi się inspirujący i ciekawy. Bezprawie czyli co. No właśnie czyli prawo obyczajowe obecne powszechnie na danym terytorium, czyli w tym wypadku w mieście. I jest to możliwa jedna wersja,drugą wersją jest całkowity brak prawa, czyli regulowanie sporów między zainteresowanymi.

Muszę przyznać że jest to bardzo humanistyczna wizja, po prostu bardzo ludzka. Ludzie sami regulują między sobą swoje spory. Na wsiach i w mniejszych miastach niewiele by się zmieniło. Na pewno w większych skupiskach ludzkich przynajmniej na początku nastąpił by wzrost przestępczości, jednak już po krótkim czasie ludność sama uregulowała by ten dokonując “naturalnej” selekcji, jednostek najbardziej agresywnych kierujących na dodatek agresję w sposób chorobowy do do wewnątrz, czyli przeciw własnej społeczności. Możliwości mieli by do wyboru dużo, mianowicie eliminacja fizyczna najbardziej agresywnych, banicja innych, i/lub armia zamiast kary.

Warunek jest jeden. Tajemniczy mnich musiałby opuścić miasto, nic tak bowiem, nie blokuje energi życiowej i siły życia jak nadmierna religijność. Kapłani wyznaczający zasady życia [ o których nie mają pojęcia ] załatwili by każdą kulturę.
6.2009 “Cyberius”
http://eart.cba.pl/bezprawie.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz