środa, 28 lipca 2010

Czarny Mesjasz nadchodzi

I oto nadszedł Czarny Mesjasz, niby czarny koń wyścigów. Nie wiadomo skąd się wziął, i kto go wyłonił, przygotowując starannie do wyścigów o władzę.
Miał nadejść by zbawić świat, och ludzie co ja mówię, co ja gadam, on już nadszedł i zasiadł aby sprawować władzę i prowadzić ludzkość ku świetlanej zawsze lepszej przyszłości, a nawet nie zasiadł ale działa, bo jest człowiekiem czynu.
Samoloty bezzałogowe Predator coraz częściej latały nad północnym niebem Pakistanu, a w ciągu kilku miesięcy jego prezydentury zginęło w wyniku bombardowań około czterysta osób.
Ktoś zapyta czy jest to już wojna, skoro zginęło 400 osób. Odpowiadam,
-zależy kto tą wojnę prowadzi i w jaki sposób.
Rozdaje też, bo jest przecież "Zbawcą", w celu "ratowania gospodarki"pieniądze największym bankom i systemowi bankowemu, zrabowane wcześniej biednym i ubogim podatnikom.
Ktoś powie, i zapewne będzie miał rację "że było tak prawie zawsze", i nie po to system socjalny wymyślono aby odbierać bogatym a rozdawać biednym.
Bogaci są bogatymi ponieważ są silni, i wykształceni, i dlatego prawdopodobnie w każdym systemie dojdą do władzy żeby realizować swoje cele, zamierzenia i interesy.
Jak by się ten systemie nie nazywał i jakich struktur nie posiadał. System po prostu służy im, tak jak i inne struktury tego świata, a więc szkolnictwo, policje i sądy, publiczna opieka zdrowotna, uniwersytety, media i zorganizowane religie.



Ale ja nie o tym chciałem pisać, na Boga! ale o czarnym Mesjaszu Zbawiającym świat i Amerykę.
I o jego imieniu "czterdzieści i cztery", bo jest przecież czterdziestym czwartym prezydentem Ameryki.
Zastanówmy się czytając słowa przepowiedni, ile jest w tego typie rozumowania prawdy:
"z obcej matki, krew jego dawne bohatery,
a imię jego czterdzieści i cztery"
Z matki jest przecież on nie obcej, ale z "obcego ojca", dla nich i dla naszej cywilizacji, w tym sensie że ojciec jego przywędrował do Ameryki z innego kontynentu.
Trudno też znależć w jego żyłach krew dawnych bohaterów zasłużonych dla cywilizacji euro-amerykańskiej, a więc pudło.

Jednak ludzie oczekując przemian uwierzyli w nadejście Czarnego Mesjasza, a o polskiej przepowiedni nikt w Stanach nawet nie słyszał. Nawet kiedy nie dało się już ukryć wojny toczonej od lat, i trzeba ją było ją nazwać po imieniu, tłumy wyznawców nie topniały. Rozentuzjazmowane niezliczone rzesze wyznawców przychodziły pod siedzibę prezydenta z jego portretami i wiązanki kwiatów.
Starsze kobiety prowadziły modlitwy układane specjalnie na jego cześć, a młodsi grali skomponowane dla niego piosenki w stylu:
"prowadż nas Mesjaszu do nowej ziemi obiecanej, o je"
Nikt tak jak on nie umiał manipulować tłumem, wzbudzając masową histerię i trans. Dzieciaki płakały a młode dziewczyny mdlały na jego widok.Hipnotyzował ich .
Młodzi i starzy, inteligentni i nie wykształceni, biedni i bogaci, czarni, Arabowie i biali, łączyli się wspólnie w wyznawaniu nowego MESJASZA. Ateistyczni socjaliści i wierzący chrześcijanie podali sobie ręce, wyznając wspólną religię z nowym człowiekiem bogiem.
Wieczorem gdy plac pustoszał, Mesjasz z cynicznym uśmiechem na twarzy, kazał kierowcą śmieciarek i sprzątaczom wyrzucać kwiaty do pojemników. Jemu kwiaty nie były do niczego potrzebne, ani leżące na chodniku połamane świeczki wśród przydeptanych portretów z kolorowych magazynów, i listów od wielbicieli.Nie różnił się w tym od Hitlera ani od Józefa Stalina. Nie różnił się też od, nich, -kiedy zgodnie z amerykańskim prawem i konstytucją, na mocy porozumienia z 1845 roku Teksas wystąpił z Unii Stanów Amerykańskich, a wolną policję obywatelską likwidowały zaciężne wojska, w czasie gdy samoloty równały teksańskie miasta z ziemią, używając do tego także atomu, brudnych bomb. I napalmu w dywanowych nalotach.
On myślał o wielkim froncie, bo wojna objęła większą część kuli ziemskiej.
Nawet po drugiej powodzi, czyli po lipcu 2011-tego toczyła się dalej,
a walczący jakby jej nie zauważyli, podobnie zresztą jak i pierwszej powodzi, którą początek wojny pośrednio wywołał poprzez rakiety wpadające do morza*. Ale ta pierwsza powódż była niczym w porównaniu z drugą. .


Siedzieli w jego mieszkaniu i rozmawiali. -Znowu na stosie spalili czarownicę, i to nie jedną ale całą grupę-powiedział
-Kryzys ma swoje prawa, musicie wiedzieć moi drodzy- mówił nie czekając nawet na chwilę kiedy on skończy, Stanisław
-te wszystkie lęki jakie stłumiły się w ludziach muszą jakoś bezpiecznie wyjść na wierzch i znależć gdzieś ujście-
-ale dlaczego akurat plejadianie, weganie, jaszczury i inne przeróżne koszmarne głupoty. Przecież wiemy że nie ma na ziemi przedstawicieli żadnej obcej cywilizacji-pytał Maurycy z zamyślonym wyrazem twarzy,
-To już jest paranoja-
Musicie wiedzieć że ludzkość znalazła sobie nowe czarownice, i rozpaliły się znowu do czerwoności stosy. Tym razem czarownicami i rzadziej czarownikami mieli być przedstawiciele "obcych" na ziemi. Na początku dla zabawy, albo w celu zyskania popularności, ktoś wrzucał do internetu filmiki mające niby udowadniać że na naszej planecie mieszkali "obcy".Dowody miały się rzekomo znajdować na płótnach wielkich mistrzów.
Oglądałem te filmy i mnie twarze kobiece z tych obrazów nie przypominały jaszczurów czy gadzian. Ale niestety ludzie w to uwierzyli, "łyknęli to" i wymyślali jakieś absurdalne normy dotyczące budowy czaszki ziemian, i proporcji ludzkich twarzy, a także "normy genetycznej". I wtedy zaczął się koszmar. Podejrzanych wyciągali siłą z domów, i na placach albo nawet ulicach miast, specjalnymi przyrządami mierzyli ich czaszki oraz twarze. Siłą pobierali materiał genetyczny do analizy na podręcznych miniaturowych analizatorach, jakie prawie każdy nosił przy sobie. Nie było genetycznej ani antropologicznej normy, więc obcym stać się mógł każdy.Najczęściej okazywały się nimi młode wrażliwe kobiety zbyt delikatne aby się obronić, a na dodatek nieśmiałe i wyobcowane ze środowisk w których żyły. I niestety dzieci. Najdziwniejsze w całej sytuacji było to że liderami i prowodyrami grup łowców a nawet inspiratorami nagonek bywali często ludzie uchodzący za odmieńców, i tak po raz kolejny, jedni odmieńcy polowali na drugich.


Nagle odezwał się sąsiad, nie przyjażnił się z nimi, ale z racji że akurat przyszedł o coś zapytać, rozsiadł się i został, bo chciał sobie porozmawiać.
- Bo wiecie, drogi sąsiedzie -powiedział- ja słyszałem że powstał podziemny ruch oporu mający walczyć z całym tym wariactwem. Wielu z nich, a mam na myśli czarowników, odmieńców i magów, mieszka nadal w miastach przesiedlenia, ale dużo z nich zbiegło do skażonych albo zniszczonych przez powodzie dzielnic, i buntownicy tworzą tam własne państwa, nie zależne od nikogo. Mają tam małe generatory, warsztaty w których szyją ubrania, broń, a nawet piekarnie. A inni uciekli do lasu, tam też ukryło się ich sporo, i mają konspiracyjne pirackie radio. Stąd to wiem- pochwalił się, oczekując na uznanie w oczach słuchających.
Pan Staszek jednak przypomniał sobie że nie zażył lekarstw, i poszedł do domu, mówiąc po drodze do nich, i machając śmiesznie ręką -no to do widzenia, do zobaczonka, życzę zdrówka, zdrówka-
Pan Stach to był taki dziwny gość który ciągle się leczył na coś i chodził z wypchaną torbą leków, niby felczer.
Opracował nawet specjalny system, i według medycyny pięciu przemian zażywał lekarstwa o określonych porach dnia i nocy. Potem o zegarze zapomniał i zarzucił go, ale leki zażywał dalej, najpierw brał lekarstwa na pęcherz żeby przypadkiem nie mieć problemów z wypróżnianiem się w nieoczekiwanej dla siebie sytuacji, następnie za godzinę zażywał tabletki na prostatę, a chorobę prostaty wmówiły mu reklamy telewizyjne. I tak dalej, co godzinę inne lekarstwa.
-czyli dzień zapełniony-mawiał- śmiejąc sie przy tym -cha cha, dzionek mam cały zapełniony, i nie nudzę się-
Wiedzę o medycynie czerpał z telewizyjnych reklam.

Po panu Stachu wyszli też inni goście, na końcu Maurycy i Stanisław, a on został sam. Poczuł głód i poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia dla siebie, a przy okazji dla żony i dzieci. Gdy robił kolację,
do domu szybkim krokiem weszła , a raczej wbiegła Ea, mało się nie przewracając po drodze. Mieszkanko mieli malutkie
-Gdzie jest Ao-zapytała przestraszona
Wyjrzał przez okno, wzdłuż ulicy płonęły na słupach przywiązane do nich, kolejne czarownice.Trzy młode sympatyczne dziewczyny z sąsiedztwa i dwójka małych jeszcze dzieci.Jedną z tych dziewczyn nawet znał z imienia, mieszkała w sąsiednim domu.Przez trzy dni padał deszcz, drewno zamokło, i do rozpałki użyto resztek książek z miejskiej biblioteki. I tak już były nikomu nie potrzebne, bo prawie nikt nie czytał. Nie czytali, ponieważ nikt czytania i pisania nie uczył w szkołach.

Ao bawił się klockami w swoim pokoju, razem z młodszą siostrzyczką Nae [Naae]. Czuł że za chwilę tu przyjdą.
-Ea zabierz dzieci-powiedział-musimy uciekać-
Gdy już jechali drzewnym, srebrnym autem, zobaczył kątem oka jak inkwizytor ze swoimi dwoma pomocnikami podchodzi pod ich dom.

_______________

*trzecia jeszcze większa powódż miała nadejść w 2024
a przy pierwszej powodzi rakiety które wpadły do morza wywołały potężne tsunami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz