środa, 28 lipca 2010

Komputerowa dusza

Komputerowa dusza

albo świadomośc zamieszkująca czasoprzestrzeń
-według Clarka

[czyli duch w maszynie, ale nie De la Metra]



Arysto chodził po pokoju i rozmyślał, rozmowa ze Żbikiem nie dawała mu spokoju.
Sam pomysł na jaki wpadł wydawał mu się ciekawy, ale czegoś jeszcze w nim brakowało. -Może napiszę opowiadanie fantastyczne, bo na teorię naukową to za mało- myślał. Niby już się zrobił wieczór, i minęło kilka godzin od ich rozmowy i Żbik dawno temu wyszedł z jego domu, a klimat i atmosfera pozostały, w postaci śladów jakie po sobie zostawił. -Już wiem- rozmyślał -napiszę tak: W czarnych dziurach niby w głębokich studniach jakby ukrytych przed światem, na samym dnie wszechświata, mieszczą się światy alternatywne i są niedostępne dla nas. Przynajmniej dopóki żyjemy. Ale, ... pewnego razu wybrała się ekspedycja złożona z kilku statków kosmicznych aby zbadać wnętrze jednej z nich. Oczywiście większość już znikła na samym początku wyprawy, krążąc dookoła czarnej dziury, a inne zostały wciągnięte w jej bezmiar, i zamieniły się w długaśną gumę do żucia, rozciągniętą do granic możliwości.
Ale jednemu z nich, ... udało się jakimś cudem dolecieć na samo dno czarnej dziury i nawet wylądować. Dzięki temu, mogli dowiedzieć się, co się dzieje wewnątrz nich. Otóż nie działo sie tam nic szczególnego. Czarne dziury były jedynie kosmicznymi studniami w których mieściły się inne światy i wymiary świadomości. Jedne z nich zawierały w sobie kosmiczne piekła, tam właśnie gdzie wylądowali. Od istot żyjących w czarnej dziurze będącej w istocie piekłem, dowiedzieli się że są inne miejsca i wymiary świadomości we wszechświecie. A jeden z przebywających na dnie studni człowiek gdzie pokutował za swoje winy, opowiedział im historię o pewnej niezwykłej i tajemniczej planecie. Inne studnie pełniły funkcję tak zwanych “studni pamięci” , gdzie była zmagazynowana pamięć komórkowa i atomowa określonych wycinków wszechświata. Jeszcze inne były studniami czasu, a dokładniej korytarzami czasu, albo wylęgarniami, nowych form życia.
Oto ona, to znaczy historia o tajemniczej i niezwykłej planecie opowidziana przez człowieka o imieniu Czarli, a podaje ją w wielkim skrócie.

Krótka opowieść Czarliego
Odłożyłem swoje księgi i pisma na półkę, a przynajmniej te które ocalały, bo przez parę tysięcy lat, musicie mnie zrozumieć , czy chcecie tego czy nie, trochę można zapomnieć. Z największym żalem odłożyłem PROBLEMATA PCHYSICA Arystotelesa, moją ulubioną pracę, głaszcząc delikatnie jej brzegi oprawione w dobry gatunek skóry.
Więc było tak:
Pewna forma życia, na jednej z planet rozwinęła się tak bardzo, że nie potrzebowała już materialnych form do istnienia. Rozwinęła się zarówno w sensie technologii jak i rozwoju duchowego. Krokiem milowym było dla nich odkrycie maszyny czasu. Dzięki maszynie czasu cofnęli się w przeszłość i wysłali ekspedycję na Ziemię w poszukiwaniu archaicznych form życia. Tam a dla nas tu, odkryli w jednej z bibliotek prace Artura Clarka dotyczące świadomości zamieszkującej czasoprzestrzeń. I wtedy jeden z uczestników wyprawy o imieniu Mieszko, krzyknął głośno:
-eureka!, dowódco Bojsławie! musze wam powiedzieć, że właśnie odkryłem lekarstwo na chorobę gnębiącą naszą cywilizację, i chyba nawet przetrwamy-
- Dałby Bóg Całego Kosmosu, -odpowiedział mu kapitan Bojsław.

O co chodziło? I jaki problem nie pozwalał istnieć i rozwijać się cywilizacji na tamtej planecie? Z pozoru śmieszny i głupi, a naprawdę niezwykle poważny. Otóż pewien gatunek pleśni rozprzestrzenił się tak bardzo, że zagrażał w swojej ekspansji wszystkim formom żywym na planecie, opartym na białku..
Rada planetarian jaka zebrała się w stolicy największego państwa planety, postanowiła że ich cywilizacja przeniesie się na inny wyższy poziom bytu. Na początku używając do tego maszyn, a potem kiedy osiągnie bardziej wysublimowaną formę istnienia zacznie działać i żyć jako czysty byt nie potrzebujący do swojego istnienia materii. Powszechne głosowanie wszystkich wolnych mieszkańców planety poprzez planetnet zaakceptowało ten pomysł. A zarówno libertarie planety, jej zależności, i podległości, jak i państwa, oraz wolne księstwa, których było jeszcze kilka, poparły pomysł.

Ach, śmieszne to były czasy , oni nie wiedzieli, że przedstawiciele wszystkich religii na Ziemi, i to od tysięcy lat, a może i na innych planetach robili to od dawna. Robili to chrześcijanie chcący uwolnić się od materii i przejść na wyższą formę istnienia. Robili to buddyści w jaskiniach Tybetu, i wyznawcy odwiecznej religii Bon, zwanej starym buddyzmem wywodzącej się z miasta Buddy Krakocziego czyli z Krakowa. Robili to także i europejscy prasłowiańscy poganie.


Śmieszne, ludy nazywane prymitywnymi, wierzyły w istnienie, a może nawet widziały nie posiadające formy bóstwa. Widziały albo przynajmniej "czuły" Pana Świetego Prawa Świętowita, potężnego Swarożyca i Trygława, albo Dewalele, Dewanne, i Żywię .
Bardziej “rozwinięte” wierzyły w istnienie tak zwanych „bytów” Wisznu i Sziwy, a współczesna nauka po tylu latach, w tym i poświęconych na wyśmiewanie się z dawnych zabobonów, przyjmuje możliwość ich istnienia, nazywając ich "świadomościami" żyjącymi w czasoprzestrzeni. .
Zaczęli wprowadzać ducha do maszyny. Duch w maszynie to zjawisko niebezpieczne, bo może
uczynić spore spustoszenia w świadomości ludzkiej. To znaczy rozwijając poziom życia technicznego, cywilizacja może zapomnieć całkiem o duchowości, o sztuce, filozofii, i religii. Na szczęście dość szybko spotkali się z takimi cywilizacjami i zobaczyli że nie tędy droga. Owszem najpierw pragnęli wprowadzić ducha do maszyny,

”tchnąć ducha w maszynę”

jak to nazywal.. To znaczy wprowadzić świadomość do maszyn informatycznych i komputerów. Potem były próby przeniesienia w jakiś sposób świadomości ciężko chorego człowieka do komputerowej maszyny. Oczywiście nie od razu, bo najpierw taki człowiek który zgodził się na eksperyment był całkiem poobkładany elektronicznym żelastwem i podłączonym do czego tylko się dało. W pewnej chwili okazało się że żelastwa i plastików jest już więcej niż biologii, i materii organicznej ludzkiego białka. Przybywało plastików i żelaza, a dzięki najgroźniejszym przestępcom jakim za udział w eksperymentach darowano karę śmierci, [a musicie wiedzieć że jedynym miejscem w galaktyce gdzie kara śmierci została zniesiona jest Ziemia, z czego śmieją się i z jej prawa galaktyczni sąsiedzi]

Spotykali też i innych, którzy na przykład eksperymentowali ze związkami krzemu i węgla, albo z wirusami komputerowymi. budując na ich bazie sztuczną inteligencje wirusy miały się stać podstawą KOMPUTEROWEJ DUSZY
Pojawiały się i przeszkody, natrafili bowiem na niezwykle agresywną grupę planet tropiących inne formy życia wyznawców zasady darwinizmu społecznego jak to oni sami siebie nazywali. Zajadle ci galaktyczni rasiści* uznający jedynie białkową formę życia zwalczali krzemowęglanowców, i krzemowców, oraz maszynoidy, czyli świadomości mieszkające w maszynach
zarówno z rodziny transcendentnych jak i ruchomych.

Potem dzięki swoim skanerom wpadli na ślad czasoprzestrzennych bytów. Skanery które ich tropiciele posiadali w oku wykrywały także i te formy bytu. Do tego stopnia byli uciążliwi że świadome istności musiały niejako umierać i odradzać się w innych formach zwykle materialnych ciałach jako wojownicy i tą drogą okrężną walczyć z galaktycznymi rasistami. Wojna trwała trzysta gwiezdnych lat.
Następnie prowadzili wojny z tak zwanymi bytami zamieszkującymi czasoprzestrzeń ale do przetrwania i przeżycia potrzebującymi energii psychicznej innych istot. Wiadomo nie od dziś że ułomni i z psychiczną skazą, czerpią siłę i moc z zastraszania słabszych lub bardziej wrażliwych od siebie istot.
Kontrolowanie innych i zniewalania ich dusz daje im moc, czyli są demonami. Ale w przypadku tych istot było inaczej, one żeby przetrwać musiały, po prostu naprawdę musiały żeby istnieć pobierać energię psychiczna innych. Do tego celu stworzyli w naszej drodze mlecznej kilkaset farm hodowlanych”. Czyli skolonizowali psychicznie ich mieszkańców tak że oni nawet o tym nie wiedzieli. Jednak okazało się że aby żyć potrzebują coraz więcej energii, i zabrali się za próby skolonizowania i podporządkowania sobie, inne wyższe formy życia, w tym i te z czasoprzestrzeni.

--------------------------------------
*nazywani też naukowymi rasistami, albo darwinistami społecznymi. Znani byli między innymi z tego ze wprowadzili wyższość zasady użyteczności i publicznego dobra a także "demokracji" nad jednostką, rodzina i mniejszą społecznością ludzką. Dzięki temu mogli prawnie usankcjonować eugenikę i eutanazję, zabijając już ludzkie płody w łonie matki. Wprowadzili też nową naukowa religią będąca w istocie zbiorem pseudonaukowych bredni skostniałych i śmiesznych poglądów, podważanie tych dogmatów było zakazane, i dzięki temu miedzy innymi przegrali
ponieważ zahamowali postęp techniczny i rozwój nowych technologii w dziedzinie zbrojeń. Bo wykazanie błędów w ich sposobie myślenia okazało się niestety niezwykle trudne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz