Czasami z nudów obserwował czasoprzestrzeń, tak jak nasi dawni pogańscy wieszcze, którzy zamiast nocą spać jak robi to każdy porządny obywatel, godzinami nieruchomo obserwowali gwiazdy na niebie, a dokładniej jedną wybraną. Najczęściej była to nie wiedzieć dlaczego któraś z gwiazd z gwiazdozbioru Oriona darzonego największą czcią w Drzewiani jak i w całej społeczności Lęchijskiej , -gdzie każda wioska odczuwała jakiś szczególny związek z jednym tych święcących punkcików na niebie. Czasami z nudów obserwował czasoprzestrzeń, ingerując przez to w wynik swojego doświadczenia poprzez zachowanie czyli ingerował w los świata naruszając przez to jego harmonię*.
Innym razem znowu skupiał czasony, te tajemnicze cząstki czasu, albo usiłował zagęścić przestrzeń lub rozrzedzić czas [czy to aby możliwe? ] Lub gdy naprawdę był już bardzo znudzony, czy też kiedy nie mógł zasnąć odkształcał i deformował materialne kształty przedmiotów, podobnie jak czynił to Salwador Dali na swoich obrazach.
Niekiedy też rozmyślał co będzie gdy postawi naprzeciw siebie dwa lustra.
W sporym ogrodzie przed domem stał średniej wielkości plastikowy biały stół i krzesła , a on siedział na jednym z nich. Nie musiał niczego robić, bo wszystko co miał do zrobienia, zostało wykonane już wcześniej. Teraz to co się działo w jego życiu było swobodną ekspresją i pozbawioną wysiłku zabawą, czyli po prostu grą. Życie i świat przepływało przez niego.
Tak jak dziecko które buduje domki z piasku w piaskownicy lub na plaży, by potem jednym gwałtowniejszym ruchem ręki zburzyć je za pomocą wiaderka albo łopatki trzymanych akurat w dłoni.Czyli zupełnie spontanicznie.
Po jakimś czasie wstał i spacerował po ogrodzie, między alejami starych lip i wiązów. Oglądał kwiaty na klombach i rabatach. Kontemplując ich piękno, patrzył z zadowoleniem jak podnosiły się do słońca, i wtedy zadzwonił telefon,
-idziemy do ciebie razem ze Złomkiem, cieszysz się? No powiedz że się cieszysz, będzie nam miło -usłyszał głos Zbyzosa Kosmicznego dobywający się z plastikowego pudełka telkonu.
Kiedy już przyszli i siedzieli przy białym stole pomiędzy ogrodem a ścianą domu, pili kawę, palili papierosy i rozmawiali o niczym, patrząc na liście winogron i bluszczu pnące się wytrwale na szklanej ścianie domu. Wyglądali na wypoczętych i zadowolonych z wyjątkiem Złomka, któremu dzisiejszej nocy śnił się "Władzy" [ bo takie imię przybrał sobie dla zmylenia]
Wlady, używając podstępu uwięził Umiarkowanie i przejął władze nad światem. W swoim panowaniu nad ziemią dążył do rozmiękczenia woli ludzi a następnie odebrania ich dusz. Wchodził w każdą dziedzinę życia ludzkiego i po chamsku rył się gdzie się tylko dało, regulując praktycznie każdy ludzki krok, ograniczając i wiążąc jego ruchy. Łaził też po chamsku ze swoimi butami w to co się działo miedzy ludźmi. Do swoich celów używał zaś polityków którzy sami sprzedali mu dobrowolnie dusze za iluzje panowania nad innymi i kontrolowania ich. Pierwszym który zaprzedał mu duszę złu, był stary socjalista Bismark Złomek tak naprawdę nie obudził się jeszcze rozglądając zaspanymi oczami dookoła. Zaglądał przez szklaną ścianę do domu, gdzie w pokoju na ścianach widniały kolekcje niezwykle gustownych szabel i przepięknych noży, oraz starych pistoletów -przedmiot dumy właściciela, obok kolecji rysunków Malczewskiego, Wyspiańskiego i Norwida. Koledzy natomiast uważali ze stary Złomiarz ma zwyczajnego pijackiego kaca, albo pokłócił się ze swoim Piegusem, co dawali wyraz za pomocą tajemniczych uśmiechów i porozumiewawczych spojrzeń.
W pewnym momencie Zbyzo [jakby chciał go wypróbować i sprawdzić jego wiedzę] skierował rozmowę na tematy poważniejsze, bo dotyczące wszechświata, kosmoteologii i dzieła stworzenia. -Która wersja jest prawdziwa, ponieważ każda ma jakiś sens- zapytał. -Bo [kontynuował] zasadniczą rzeczą dla naszych rozważań jest czy fraktale są odwzorowane dokładnie, czy też istnieje pewna dowolność w układaniu się wzorów istnienia. Jeśli są one poddane, jeśli tak można powiedzieć pewnej genetyce, to znaczy że ich program, albo jak ktoś woli wzorzec podlega “mutacją” i ewoluuje, to wtedy oczywiście nie. A jeżeli są dowolne to znaczy że różnią się od siebie, co jest chyba logiczne-
-I jeśli tak- przerwał mu Arysto -to mogą istnieć różne wersje świata, i nie być ze sobą w sprzeczne To znaczy że zarówno wersja świata stworzonego przez buddystów, kabałę, jak i ta chrześcijańska, mogą być w jakiś sposób prawdziwe. I mało tego Bóg stwarzając świat sprawił że z mistycznego “podłoża”, czyli duchowej “podstawy” świata mogą wyrastać tak jak wyrastają różne rośliny, różne jego wersje, i co ciekawsze one wszystkie mogą być na swój sposób prawdziwe. Chociaż piętro wyiżej nie przeczę, może istnieć inne “wyższe” zrozumienie prawdy, a piramida istotności wiedzy jak i bytów robi się coraz węższa ku górze i każde następne piętro, może zawierać mniejszą liczbę schodków, to znaczy konkretnie chodzi mi o to że jest węższe....-
Przerwał mu Zbyzo -i tu nie było by sprzeczności w istnieniu idei Platońskiej, która niejako jest wpisane we…-
a Złomek kontynuował za niego: -a umysł kształtuje rzeczywistość wokół nas, układając puzzle życia, niby magnes układa opiłki żelaza, i nasze sądy oraz przekonania stają się ciałem rzeczywistości, czyli że to my kontynuujemy na obraz i podobieństwo Stwórcy nasz świat. I to było by wytłumaczeniem, dlaczego ludzie tak odmiennie postrzegają świat-.
Wstał i zapalił papierosa, po czym zaczął spacerować wokół stołu, co wyglądać musiało nieco komicznie, albo przynajmniej śmiesznie, a dla niektórych denerwująco..
-ale też nie jest i tak Złomiku- powiedział, uśmiechając się Zbyzo -że świat jest całkowicie dowolny i chaotyczny, ponieważ istnieją jakieś prawa i zasady zapisane w informatycznym wzorcu którego na razie istnienia nikt nie odkrył, ani nie dowiódł. A jeśli odkrył, to milczy-
. Skończył, i otworzył butelkę czerwonego wina którą przyniósł wcześniej z piwnicy. Zbyzos Kosmiczny i Złomek uśmiechnęli się . Bebe wstał i poszedł do kuchni po kielchy, po czym za chwilę wrócił, nalewając do nich wino
-Spróbujmy odkryć tą zasadę - powiedział do siedzących przy stole przyjaciół.- Tylko jak, i gdzie jej szukać- Dodał, uśmiechając się przy tym.
-Może ktoś z nas wie?
________________
*po pierwsze: wynika z tego że jakiekolwiek poznanie wyłączone niejako z naturalnego działania i nie dziejące się „przy okazji” jest niemożliwe, a każde działanie o charakterze naukowym zabarwione działaniem ekperymentującego. Drugą sprawą jest pytanie czy my nie jesteśmy częścią wszechświata, a więc czy nasze działanie można nazywać ingerencją i to będącą poza harmonią.
Trzecia sprawa to czy wszechświat nie może się objawiać w różnych aspektach jak na przykład niebo które raz jest jasne w dzień, a innym razem ciemne w nocy. Wszystkie te kwestie poruszył
w rozmowie ze Złomkiem
political-fiction, cypher,cypherpunk, post cyber, cyber sci fi sf литературы, искусства истории literatura, výtvarné umění příběhy літаратуры, мастацтва гісторыі technohumanismo књижевност, уметност приче राजनैतिक साइबर साहित्य 网络文学的政治 политической научной фантастики кибер politické počítačové sci-fi политичких сајбер научне фантастике trans sophia techno-humanizm antropokosmizm
środa, 28 lipca 2010
Ukryty wzorzec świata
Autor:
Cyberius-Zee Jop
o
11:26
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Cyberius,
darmowe,
ffizyka,
galaktyczne,
Kroniki,
literatura,
nauka,
opowiadania,
swiata,
tajemnica,
ukryty,
wzorzec
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz