środa, 28 lipca 2010

Ukryty wzorzec świata

Czasami z nudów obserwował czasoprzestrzeń, tak jak nasi dawni pogańscy wieszcze, którzy zamiast nocą spać jak robi to każdy porządny obywatel, godzinami nieruchomo obserwowali gwiazdy na niebie, a dokładniej jedną wybraną. Najczęściej była to nie wiedzieć dlaczego któraś z gwiazd z gwiazdozbioru Oriona darzonego największą czcią w Drzewiani jak i w całej społeczności Lęchijskiej , -gdzie każda wioska odczuwała jakiś szczególny związek z jednym tych święcących punkcików na niebie. Czasami z nudów obserwował czasoprzestrzeń, ingerując przez to w wynik swojego doświadczenia poprzez zachowanie czyli ingerował w los świata naruszając przez to jego harmonię*.
Innym razem znowu skupiał czasony, te tajemnicze cząstki czasu, albo usiłował zagęścić przestrzeń lub rozrzedzić czas [czy to aby możliwe? ] Lub gdy naprawdę był już bardzo znudzony, czy też kiedy nie mógł zasnąć odkształcał i deformował materialne kształty przedmiotów, podobnie jak czynił to Salwador Dali na swoich obrazach.
Niekiedy też rozmyślał co będzie gdy postawi naprzeciw siebie dwa lustra.

W sporym ogrodzie przed domem stał średniej wielkości plastikowy biały stół i krzesła , a on siedział na jednym z nich. Nie musiał niczego robić, bo wszystko co miał do zrobienia, zostało wykonane już wcześniej. Teraz to co się działo w jego życiu było swobodną ekspresją i pozbawioną wysiłku zabawą, czyli po prostu grą. Życie i świat przepływało przez niego.
Tak jak dziecko które buduje domki z piasku w piaskownicy lub na plaży, by potem jednym gwałtowniejszym ruchem ręki zburzyć je za pomocą wiaderka albo łopatki trzymanych akurat w dłoni.Czyli zupełnie spontanicznie.
Po jakimś czasie wstał i spacerował po ogrodzie, między alejami starych lip i wiązów. Oglądał kwiaty na klombach i rabatach. Kontemplując ich piękno, patrzył z zadowoleniem jak podnosiły się do słońca, i wtedy zadzwonił telefon,
-idziemy do ciebie razem ze Złomkiem, cieszysz się? No powiedz że się cieszysz, będzie nam miło -usłyszał głos Zbyzosa Kosmicznego dobywający się z plastikowego pudełka telkonu.

Kiedy już przyszli i siedzieli przy białym stole pomiędzy ogrodem a ścianą domu, pili kawę, palili papierosy i rozmawiali o niczym, patrząc na liście winogron i bluszczu pnące się wytrwale na szklanej ścianie domu. Wyglądali na wypoczętych i zadowolonych z wyjątkiem Złomka, któremu dzisiejszej nocy śnił się "Władzy" [ bo takie imię przybrał sobie dla zmylenia]
Wlady, używając podstępu uwięził Umiarkowanie i przejął władze nad światem. W swoim panowaniu nad ziemią dążył do rozmiękczenia woli ludzi a następnie odebrania ich dusz. Wchodził w każdą dziedzinę życia ludzkiego i po chamsku rył się gdzie się tylko dało, regulując praktycznie każdy ludzki krok, ograniczając i wiążąc jego ruchy. Łaził też po chamsku ze swoimi butami w to co się działo miedzy ludźmi. Do swoich celów używał zaś polityków którzy sami sprzedali mu dobrowolnie dusze za iluzje panowania nad innymi i kontrolowania ich. Pierwszym który zaprzedał mu duszę złu, był stary socjalista Bismark Złomek tak naprawdę nie obudził się jeszcze rozglądając zaspanymi oczami dookoła. Zaglądał przez szklaną ścianę do domu, gdzie w pokoju na ścianach widniały kolekcje niezwykle gustownych szabel i przepięknych noży, oraz starych pistoletów -przedmiot dumy właściciela, obok kolecji rysunków Malczewskiego, Wyspiańskiego i Norwida. Koledzy natomiast uważali ze stary Złomiarz ma zwyczajnego pijackiego kaca, albo pokłócił się ze swoim Piegusem, co dawali wyraz za pomocą tajemniczych uśmiechów i porozumiewawczych spojrzeń.

W pewnym momencie Zbyzo [jakby chciał go wypróbować i sprawdzić jego wiedzę] skierował rozmowę na tematy poważniejsze, bo dotyczące wszechświata, kosmoteologii i dzieła stworzenia. -Która wersja jest prawdziwa, ponieważ każda ma jakiś sens- zapytał. -Bo [kontynuował] zasadniczą rzeczą dla naszych rozważań jest czy fraktale są odwzorowane dokładnie, czy też istnieje pewna dowolność w układaniu się wzorów istnienia. Jeśli są one poddane, jeśli tak można powiedzieć pewnej genetyce, to znaczy że ich program, albo jak ktoś woli wzorzec podlega “mutacją” i ewoluuje, to wtedy oczywiście nie. A jeżeli są dowolne to znaczy że różnią się od siebie, co jest chyba logiczne-
-I jeśli tak- przerwał mu Arysto -to mogą istnieć różne wersje świata, i nie być ze sobą w sprzeczne To znaczy że zarówno wersja świata stworzonego przez buddystów, kabałę, jak i ta chrześcijańska, mogą być w jakiś sposób prawdziwe. I mało tego Bóg stwarzając świat sprawił że z mistycznego “podłoża”, czyli duchowej “podstawy” świata mogą wyrastać tak jak wyrastają różne rośliny, różne jego wersje, i co ciekawsze one wszystkie mogą być na swój sposób prawdziwe. Chociaż piętro wyiżej nie przeczę, może istnieć inne “wyższe” zrozumienie prawdy, a piramida istotności wiedzy jak i bytów robi się coraz węższa ku górze i każde następne piętro, może zawierać mniejszą liczbę schodków, to znaczy konkretnie chodzi mi o to że jest węższe....-
Przerwał mu Zbyzo -i tu nie było by sprzeczności w istnieniu idei Platońskiej, która niejako jest wpisane we…-
a Złomek kontynuował za niego: -a umysł kształtuje rzeczywistość wokół nas, układając puzzle życia, niby magnes układa opiłki żelaza, i nasze sądy oraz przekonania stają się ciałem rzeczywistości, czyli że to my kontynuujemy na obraz i podobieństwo Stwórcy nasz świat. I to było by wytłumaczeniem, dlaczego ludzie tak odmiennie postrzegają świat-.
Wstał i zapalił papierosa, po czym zaczął spacerować wokół stołu, co wyglądać musiało nieco komicznie, albo przynajmniej śmiesznie, a dla niektórych denerwująco..
-ale też nie jest i tak Złomiku- powiedział, uśmiechając się Zbyzo -że świat jest całkowicie dowolny i chaotyczny, ponieważ istnieją jakieś prawa i zasady zapisane w informatycznym wzorcu którego na razie istnienia nikt nie odkrył, ani nie dowiódł. A jeśli odkrył, to milczy-
. Skończył, i otworzył butelkę czerwonego wina którą przyniósł wcześniej z piwnicy. Zbyzos Kosmiczny i Złomek uśmiechnęli się . Bebe wstał i poszedł do kuchni po kielchy, po czym za chwilę wrócił, nalewając do nich wino

-Spróbujmy odkryć tą zasadę - powiedział do siedzących przy stole przyjaciół.- Tylko jak, i gdzie jej szukać- Dodał, uśmiechając się przy tym.
-Może ktoś z nas wie?
________________
*po pierwsze: wynika z tego że jakiekolwiek poznanie wyłączone niejako z naturalnego działania i nie dziejące się „przy okazji” jest niemożliwe, a każde działanie o charakterze naukowym zabarwione działaniem ekperymentującego. Drugą sprawą jest pytanie czy my nie jesteśmy częścią wszechświata, a więc czy nasze działanie można nazywać ingerencją i to będącą poza harmonią.

Trzecia sprawa to czy wszechświat nie może się objawiać w różnych aspektach jak na przykład niebo które raz jest jasne w dzień, a innym razem ciemne w nocy. Wszystkie te kwestie poruszył
w rozmowie ze Złomkiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz